Majorka nigdy nie była moim podróżniczym celem. Do tej pory kojarzyła mi się przede wszystkim z plażą, słońcem i imprezowaniem. W tym roku po raz pierwszy zdecydowaliśmy się odwiedzić wyspę i przekonać się, jak to jest z tymi uprzedzeniami. Spędziliśmy tam dwa pełne wrażeń i nowych doświadczeń tygodnie. Z pewnością jeszcze tam wrócimy. A tymczasem zapraszam Was do odkrycia 10 rzeczy, które warto zrobić na Majorce!
1. Wędrówka trasą Ruta de Pedra, czyli słynne GR 221
Przygotowując się do wyjazdu, natrafiłam na górski szlak turystyczny GR221, czyli słynną La Ruta de Pedra en Sec. To najbardziej znana trasa trekkingowa na Majorce. Prowadzi z południa (Port d’Andratx) na północ (Port de Pollenca) wyspy, przez pasmo górskie Serra de Tramuntana, które w 2011 zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO. Cała trasa podzielona jest na 8 etapów. My przeszliśmy 5 z nich (ponad 90 km) i było to jedno z piękniejszych doświadczeń w moim życiu. Z zapakowanym plecakiem szliśmy z miejsca do miejsca. Nocowaliśmy w pensjonatach, schronisku górskim, czy nawet w klasztorze. Malownicze górskie wioski, uprawy cytryn i pomarańczy, krajobrazy zapierające dech w piersiach, turkusowe jeziora, totalna cisza, a na szlaku przez większość czasu tylko my, owce, górskie kozice i koziorożce (trafiają się również byki lub węże). Reasumując, jeżeli chcecie przeżyć coś niezapomnianego, polecam przejść chociaż kilka etapów.
2. Sok pomarańczowy w Sóller
Sóller to małe miasteczko w samym sercu pasma górskiego Tramuntana. W 2011 roku Sóller zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Miasteczko znane jest z upraw pomarańczy. W XVIII wieku mieszkańcy wzbogacili się właśnie na uprawie cytrusów. Podobno tutaj pomarańcze smakują najlepiej i mogę to potwierdzić. Najlepsze takie prosto z drzewa, dlatego odwiedzając Sóller koniecznie wypijcie świeży sok z pomarańczy (mój ulubiony to mieszanka pomarańczy i cytryn) w jednym z tutejszych barów. A co najważniejsze, mogłam go pić codziennie i nie miałam alergii. W przeciwieństwie do tego w Niemczech po dwóch szklankach soku moja twarz robi się cała czerwona.
Będąc w Sóller polecam również spacer po ogrodzie botanicznym oraz lody oczywiście o smaku pomarańczy w Sa Fabrica de Gelats (Plaça des Mercat, Sóller).
Do Sóller dojedziecie z Palmy samochodem (ok. 30 km), miejskim autobusem lub historyczną koleją żelazną z 1913 roku.
3. Przejażdżka zabytkowym tramwajem na trasie Sóller – Port de Sóller
Historyczna linia tramwajowa „Orange Express” kursuje na trasie Sóller – Port de Sóller. To bardzo przyjemna przejażdżka, która trwa około 20 minut i prowadzi przez malownicze uprawy pomarańczy i cytryn. Tramwaj zawiezie Was do przepięknego portowego miasteczka Port de Sóller, gdzie można wybrać się na spacer, podziwiać przepiękne jachty oraz zjeść świeże i pyszne owoce morza. Cena biletu 7 Euro w jedną stronę. Tramwaj odjeżdża ze stacji kolejowej w Sóller lub przy porcie i w centrum Port de Sóller.
4. Odwiedziny Fornalutx – najpiękniejszej wioski Hiszpanii
Fornalutx już kilkakrotnie została wyróżniona jako najpiękniejsza wioska Hiszpanii. Położona w malowniczym otoczeniu gór, upraw cytryn, pomarańczy i mandarynek. To bardzo zadbana miejscowość, która zamieszkuje 700 osób. Kamienna zabudowa, wąskie uliczki, przepiękna roślinność – w Fornalutx czas płynnie wolno. Polecam usiąść w jednym z barów przy głównym placu, zamówić sok pomarańczowy i tapas. Z pewnością będziecie rozkoszować się błogą, leniwą atmosferą. Warto spróbować lokalnych specjałów z pomarańczy, np. marmolad albo syropów. W Fornalutx znajdują się również pięknie położone restauracje, niestety byliśmy tam dość wcześnie i były jeszcze zamknięte.
My do Fornalutx doszliśmy z Sóller w ramach naszego trekkingu (zbaczając lekko z trasy GR221). Inną opcją jest dojazd samochodem lub autobusem z Sóller lub Valdemossy.
5. Tapas w Valdemossie
Jeżeli jesteśmy przy temacie malowniczych, górskich miejscowości, na mojej liście nie może zabraknąć Valdemossy. To najwyżej położone miasteczko na Majorce, które znane jest przede wszystkim z dwóch faktów. Zimę 1838/1839 spędzili tutaj Fryderyk Chopin i George Sand, która opisała tę historię w książce „Zima w Valdemossie”. Do kupienia w licznych sklepach z pamiątkami. W miasteczku znajduje się muzeum Chopina i Sand.
Valdemossa to miejsce urodzenia świętej Cataliny Thomas, która jest jego patronką. Na budynkach mieszkalnych znajdują się kolorowe, ceramiczne kafelki przedstawiające sceny z życia świętej. Valdemossa to przede wszystkim cudowna kamienna zabudowa, wąskie uliczki, małe sklepiki z pamiątkami i zadbane domy z interesującą roślinnością. Będąc tam koniecznie spróbujcie tapas w S’estret Valdemossa. Ciekawe przyprawy i połączenie smaków, świeże produkty, wyborne wino i klimatyczne położenie były dla nas prawdziwą przyjemnością.