Berlin to z pewnością jedno z miast, w którym różnorodność sceny gastronomicznej powinna spełnić oczekiwania, nawet tych najbardziej wybrednych.
Najczęściej stołujemy się w naszej dzielnicy, ale od czasu do czasu lubimy pojechać gdzie indziej, żeby wypróbować nowe restauracje.
Dzisiaj przedstawiam Wam jedną z moich ulubionych restauracji w Berlinie – Umami Friedrichshain. To jedno z najlepszych miejsc, dla miłośników kuchni azjatyckiej. Byliśmy tam tak często, że spróbowałam już prawie całe menu. Na szczęście, co tydzień dodają nowe menu tygodniowe. W Umami kucharze bazują na tradycyjnych przepisach, przekazywanych z pokolenia na pokolenie, które przerabiają i dopracowują, zgodnie z nowoczesnymi trendami, pod hasłem: „Where Tradition Meets the Future”. Zaleta kuchni Umami są świeże bio- składniki, z których kucharze przygotowują prawdziwe rarytasy kuchni indochińskiej.
Jak dla mnie główną zaletą jest to, że potrawy są naprawdę świeże, nieprzesolone (co często zdarza się w azjatyckich resto), a smaki są idealnie skomponowane.
Smakołyków z Umami możemy spróbować w czterech różnych punktach Berlina, w dzielnicach Ostkreuz, Prenzlauer Berg i Kreuzberg. Aktualnie na stronie internetowej znajdziecie menu, z potrawami serwowanymi jedynie na wynos. Nie będę się dłużej rozpisywać, spójrzcie na te pyszności.
DEEP GOLD BEEF- 7,80 euro
Jedna z moich ulubionych potraw. Kawałki podsmażonej w woku wołowiny, ze świeżym mango, kolendrą, posypane pokruszonymi orzeszkami ziemnymi i smażoną cebulką, polane lekkim mango-rybnym sosem. Podawane na ryżu jaśminowym. Potrawa ma temperaturę średnio – ciepłą i jest lekkostrawna, dlatego jak najbardziej nadaje się na lato i dla osób, które dbają o figurę 😉 A co najlepsze, bez obaw można zamówić do tego przystawkę.

Angry Calamari – 7,80 euro
Dla miłośników kalmarów i kimchi. Przepyszne w smaku, smażone kalmary, podane na ryżu, z dodatkiem ostrej kapusty kimchi, cukinii i papryki. Wszystko polane pikantnym sosem saté. Raj dla podniebienia!

Pearl on Spoon – 5,40 euro
Przegrzebki to moja ulubiona pozycja w kategorii przystawki. Grillowane muszle świętego Jakuba podane z przepysznym, sojowo-miodowym sosem z nutą wasabi. Całość udekorowane kawałkami imbiru i świeżą kolendrą.

Ho Tay’s Pancake – 5,90 euro
Placek z batatów z krewetkami i rybno-imbirowym sosem winegret, też jest mega. Tak naprawdę trudno się zdecydować co jest lepsze, bo wszystko smakuje wybornie.

Greentea Mojito i Invisible Fish 7,40 euro
Oprócz pysznego jedzenia, w menu znajdziemy również alkoholowe i bezalkoholowe koktajle. Warty spróbowania jest Invisible Fish (7,40 euro) z rumem z dodatkiem chili, likierem malinowym, sokiem z limonki, świeżą trawą cytrynową, białkiem jajka i kropla sosu rybnego. Brzmi interesująco? Smakuje naprawdę dobrze.
Greentea Mojito to drink ze złotym rumem, limonką, świeżą miętą i własnej roboty likierem z zielonej herbaty. Az nie mogę doczekać się, kiedy w końcu restauracje będą otwarte.

Nie będę zdradzać wszystkich potraw, spróbujcie sami i dajcie znać, jak wam smakowało. Na czas lockdownu Umami ma specjalne menu na wynos, dostępne na stronie. W oczekiwaniu na zamówienie, polecam spróbować grzane wino, smakuje przepysznie i świetnie rozgrzewa;)
Menu dla dwóch osób – 22,90 Euro
Idealnym rozwiązaniem na pierwsza wizytę w Umami, dla osób które chciałyby spróbować kilka rożnych potraw, jest menu dla dwóch lub trzech osób. Są dwie wersja: z mięsem lub wegetariańska. Jako przystawkę możemy wybrać springrolls nadziewane mieloną wołowiną lub w wersji wegetariańskiej z seitenem, marchewką, makaronem szklanym i białą kapustą, smażone na głębokim oleju. Do tego zupa bulion, z pierożkami nadziewanymi mięsem z kurczaka. W smaku wyczuwalny lekko słodki smak pak choi, nuta sezamowa i kolendra. Bajka.
Jako danie główne mamy do wyboru chrupiącą pierś z kurczaka w sosie curry z mleczkiem kokosowym, z kawałkami dyni, batatami, imbirem i trawą cytrynową lub Deep Gold Beef, które opisywałam powyżej. Próbowałam obydwu dań i ciężko się zdecydować, które lepsze.
Do tego pierś z kurczaka w chrupiącej panierce, podana na mieszance salat.
Oczywiście jako dodatek miseczka ryżu.

Na deser niespodzianka. My ostatnio trafiliśmy na ciasteczko z czarnego, klejącego ryżu, polane kremowym sosem mango-kokosowym i posypane orzeszkami. Idealne zakończenie tej przepysznej uczty.
Masz ochotę na więcej pysznego jedzenia w Berlinie?
Sprawdź Gdzie zjeść najlepszego falafela w Berlinie